czyli wszystko to, co nam umknęło...


Niepewność jest pewna, bezkres oczywisty, autorytety są złudne, a "nie ma" jest!

sobota, 1 marca 2008

"Bandyta i diabeł"


 W okropnie ciemne rano, o godzinie czwartej,
przyszli ludzie po Dudka, bandytę z Przegorzał.
Dudek wyszedł posłusznie w otoczeniu warty,
a za murem więzienia świt miedziany gorzał.

Dudek bał się okropnie, bo któż by się nie bał,
i z tęsknotą spoglądał, jak to słońce świta.
Nie pragnął wcale piekła. Nie chciał także nieba.
W ogóle nie był ciekaw. Lecz nikt się nie pytał.

Wicher strachu trząsł Dudkiem jak umarłym listkiem.
Poprosił o papieros. Nie było i basta.
Diabeł usłyszał. Skoczył galopem do miasta.
Znalazł, wraca z tryumfem. A tu już po wszystkim...
[Maria Pawlikowska-Jasnorzewska]

Brak komentarzy:



PerezHilton.com 3