czyli wszystko to, co nam umknęło...


Niepewność jest pewna, bezkres oczywisty, autorytety są złudne, a "nie ma" jest!

piątek, 4 kwietnia 2008

SOLIDARNI Z TYBETEM




Tybet powstał przeciw Chinom. W odpowiedzi wyjechały wozy pancerne i czołgi. Chińczycy strzelają i zabijają. A wszystko tuż przed olimpiadą, która ma pokazać Chiny od najlepszej strony. Dalajlama prosi o pomoc, ale świat milczy. Sekretarz partii komunistycznej w Tybecie pisze na stronie internetowej o "walce na śmierć i życie". Tybet ginie?

Chiny i Tybet - historia konfliktu

1911 - Tybet, który przez wieki pozostawał w luźnym związku z Chinami, ogłasza niepodległość
1949 - Mao Zedong przyłącza Tybet do Chińskiej Republiki Ludowej
1950 - inwazja Chin na wschodni Tybet
1951 - Chiny zmuszają Dalajlamę do podpisania porozumienia, które przyznaje Tybetańczykom szeroką autonomię i wolność praktyk religijnych, ale oddaje władzę w ręce Chińczyków
lata 50. - w wyniku "wielkiego skoku" ginie ponad 1 mln Tybetańczyków; napływ osadników chińskich
1959 - krwawo stłumione przez armię chińską powstanie w Tybecie; Dalajlama ucieka do Indii, a wraz z nim ok. 100 tys. Tybetańczyków; w indyjskiej Dharamsali powstaje rząd Tybetu na uchodźstwie
1963 - zakaz wjazdu obcokrajowców do Tybetu
lata 60. - w ramach rewolucji kulturalnej Chińczycy niszczą ponad 2,6 tys. świątyń; wciąż napływają chińscy osadnicy
lata 80. - Chiny prowadzą politykę "otwartych drzwi": ściągają inwestycje, ale nie przestrzegają obiecanej autonomii
1987 - Dalajlama chce negocjacji z Chinami na rzecz autonomii
1989 - Pokojowa Nagroda Nobla dla Dalajlamy za wysiłki na rzecz rozwiązania problemu Tybetu; Chiny krwawo tłumią zamieszki w Lhasie - ginie 60 osób
1995 - chińskie władze nakładają areszt domowy na sześcioletniego Panczenlamę, drugą najważniejszą postać w buddyzmie tybetańskim, i mianują na to stanowisko swojego kandydata
2006 - Chiny otwierają połączenie kolejowe Lhasa - Golmud
2007 - Dalajlama dopuszcza demokratyczny wybór swojego następcy, bo obawia się, że wybiorą go władze chińskie.



Brak komentarzy:



PerezHilton.com 3